Zdarza się, szczególnie w przypadku inwestycji liniowych, ze granice ujawnione na mapie do celów projektowych nie do końca odzwierciedlają rzeczywistość. Zgłosił się do nas inwestor mający problem z granicą drogi gminnej. Pierwotna mapa wyglądała tak, czyli droga polna biegła obok działki „drogowej” (dr).
Inwestor planował budowę kolejnego światłowodu, stąd powstało pytanie: upierać się przy mapie i projektować w działce numer 26/8 (droga gminna)? Czy budować obok istniejącej infrastruktury, w działce 18/1 (teren prywatny)? Pierwsze rozwiązanie było o tyle korzystne, iż inwestor posiadał wszelkie zgody, drugie natomiast wiązało się z ustanowieniem służebności przesyłu na działkę 18/1. Nie trzeba wielkiej wyobraźni aby uświadomić sobie, co by się stało gdyby inwestor zrealizował inwestycję na działce 26/8 (droga gminna) i rozrył czyjeś pole, a na koniec okazałoby się ze tak naprawdę owa „droga nie jest drogą”. Wstrzymane roboty i afera na palcu budowy murowane.
Rozwiązanie okazało się niezwykle proste. Po dogłębnej analizie materiałów w starostwie stwierdzono że od lat 80-tych powielano ten sam błąd, a osoby sporządzające mapę nie wnikały w kwestię granic nieruchomości (co na marginesie jest ich obowiązkiem). Po naszych zabiegach działka drogowa „wróciła na swoje miejsce”, odszukano w terenie znaki graniczne z lat 60-tych, nie było konieczne wznowienie ani rozgraniczenie.
Przedstawiona historia jest oczywiście najprostszym ( i najtańszym z punktu widzenia inwestora) przykładem rozwiązania problemu. W dotychczasowej działalności spotkaliśmy się z o wiele trudniejszymi przypadkami, gdzie konieczne było wznowienie znaków granicznych, a nawet rozgraniczenie. Z przytoczonymi działaniami wiąże się zupełnie inne pojęcie: ustalenie granic nieruchomości, co będzie tematem kolejnego postu.